
Na rynku robotyki kolaboratywnej zaczyna się robić coraz ciaśniej. Pomiędzy sobą rywalizują już nie tylko branżowi potentaci, ale także małe niszowe firmy, które do zakupu swoich robotów chcą zachęcić innowacyjnymi pomysłami. Należą do nich konstruktorzy niemieckiego robota kolaboratywnego Franka.
Raczej zdystansowani do "cobotyki" Niemcy tuż po wejściu w życie normy ISO/TS 15066 postanowili zaufać nowemu trendowi.
Efektem jest nietypowy manipulator Franka. Siedem stopni swobody kompaktowego robota pomaga mu poruszać 3-kilogramowym ciężarem na wysięgu 800 milimetrów. Precyzja i powtarzalność na wysokim poziomie są efektem zastosowania czujników momentów przy każdej z zainstalowanych przekładni. Siła chwytu na poziomie 140N pomaga z kolei pozostać w zgodzie ze wspomnianą normą.
Innowacyjny interfejs użytkownika dostępny jest z poziomu przeglądarki internetowej. Stanowi jednocześnie narzędzie do programowania robota za pomocą przejrzystych bloków. Niecałe 19 kilogramów masy pozwala natomiast na wykorzystanie maszyny przy elastycznej produkcji w myśl koncepcji Przemysłu 4.0.
Przy zachowaniu niezwykłej funkcjonalności, najbardziej szokuje jednak cena robota, którą producenci oszacowali na niecałe 10 tysięcy euro.
(rr)
Kategoria wiadomości:
Nowinki techniczne
- Źródło:
- robotyka.com

Komentarze (0)
Czytaj także
-
O robotyce przemysłowej
Wprowadzenie Terminu „robot" użył po raz pierwszy czeski pisarz Karel Čapek w 1920 roku, w swojej sztuce „R.U.R." (Roboty uniwersalne...
-
Kluczowa rola wycinarek laserowych w obróbce metali
Wycinarki laserowe zrewolucjonizowały przemysł obróbki metali, oferując niezwykłą precyzję i efektywność. Dowiedz się, dlaczego są one...
-
-
-
-
-
-