
Dziesięciu tysiącom polskich pracowników przemysłowych towarzyszy obecnie dziewiętnaście robotów. Na tle większości europejskich sąsiadów wypadamy pod tym względem niestety dość przeciętnie.
Wyniki badań rynku wskazują na to, że może się to zmienić w najbliższym czasie pod warunkiem, że Polska dobrze wykorzysta unijne wsparcie finansowe oraz nawiąże współpracę z odpowiednimi partnerami. Nasz kraj bowiem pod względem łatwości pozyskiwania finansowania jest obecnie na drugim miejscu w Europie.
Na przeszkodzie stoi niestety dwukrotnie mniejszy poziom innowacyjności, na którą Polska przeznacza zaledwie 0,9% PKB. Mimo dużego potencjału w tym segmencie polskiego rynku, w przeciągu ostatnich lat niewiele się zmieniło. Wspomniane 19 robotów na 10 000 operatorów to wskaźnik ponad czterokrotnie niższy od średniej europejskiej. Niemcy i Japonia biją nas natomiast na głowę aż piętnastokrotnie.
Obecnie na polskich liniach produkcyjnych znajdziemy 7,3 tysiąca robotów oraz 12,5 tysiąca centrów obróbkowych. Coraz więcej miejsca na rynku jest również dla inteligentnych urządzeń. Jako kraj z dużym potencjałem produkcyjnym Polska ma szansę na dogonienie Europy, jednak eksperci podkreślają, że ten proces może potrwać nawet pięć lat.
(rr)
Kategoria wiadomości:
Raporty rynkowe
- Źródło:
- elektroonline

Komentarze (1)
Czytaj także
-
Inteligentne technologie 4.0 w nowościach od ASTOR na targach ITM Industry...
Przemysł ery cyfrowej wymaga nie tylko doskonalenia rozwiązań, narzędzi, produktów. Chodzi także o innowacyjne podejście do technologii z zakresu...
-
Kluczowa rola wycinarek laserowych w obróbce metali
Wycinarki laserowe zrewolucjonizowały przemysł obróbki metali, oferując niezwykłą precyzję i efektywność. Dowiedz się, dlaczego są one...
-
-
-
-
-
-
Afagram
Nie jest to prawda, a właściwie jest to prawda ststystyczna. Robotyzacja występuje w przedsiębiorstwach produkcyjnych zatrudniających conajmniej 100 osób. W firmach średniej wielkości od 500 do 4000 osónb wygląda to całkiem normalnie. Robotyzacja jest tam gdzie być musi, a nie tam gdzie chcą dziennikarze. Ktoś zaliczył sektor drobnych firm, a tych nie stać na roboty. Dodatkowo śmię nadmienić, że część produkcji odbywa się w oparciu o CNC i transport międzyoperacyjny. Dla przykładu nie opłaca się wyposażać w roboty np. produkcji małoseryjnej jak jachty, czy maszyny pod zamówienie. Uważam, że stosowanie robotyki należy rozważyć w oparciu o specyfikę produkcyjną. Chyba nikt nie podważy tezy, że np. cciężką chemię się nie robotyzuje. Jest cała gama tzw. technologii przepływowych, gdzie manipulatory opłaca się stosować do układania wyrobu gotowego typu worki z mieszankami np. betonów i zapraw, jogurciki, czy wreszcie piwo lub inne tego typu asortymenty.