Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy artykułów Aktualizowany: 2014-05-02
Rozmowa z Pawłem Łosiem, Dyrektorem Generalnym B&R Automatyka Przemysłowa

Paweł Łoś, Dyrektor Generalny B&R Automatyka Przemysłowa Sp. z o.o.
Paweł Łoś, Dyrektor Generalny B&R Automatyka Przemysłowa Sp. z o.o.

O technice napędowej, wyzwaniach stojących przed firmą i zmianach na rynku – z gitarzystą, sportowcem i smakoszem pierogów ruskich, a zarazem Dyrektorem Generalnym B&R Automatyka Przemysłowa Sp. z o.o., Pawłem Łosiem, rozmawia Patryk Lange z portalu automatyka.pl

Patryk Lange: Panie Pawle, czym zajmuje się Państwa firma, co wy tak naprawdę dajecie ludziom, firmom na rynku?

Paweł Łoś: - Dajemy wiedzę inżynierską.

W jaki sposób?
- Firma od samego początku działalności stawia przede wszystkim na kompetencje techniczne. Gros zespołu, to są wykwalifikowani inżynierowie z branży automatyki, którzy dobrze potrafią zrozumieć potrzeby klienta od strony technicznej i od strony problemu, który jest do rozwiązania. No i do tego dopasowujemy rozwiązanie. Skupiamy się przede wszystkim na sprzedaży systemów. A system to jest sprzęt, oprogramowanie i wiedza.

Czy jest jakaś kluczowa specjalizacja Państwa polskiego oddziału?
- To, w czym się najlepiej czujemy, to skomplikowane tematy związane z techniką napędową. Czyli bardzo lubimy tematy, w których napęd nie tylko pozycjonuje, ale gdzie dochodzi jeszcze do jakiejś synchronizacji, gdzie trzeba obsłużyć bardzo szybkie procesy, wychwytywać znaczniki.... Dotyczy to np. przemysłu drukarskiego, pakującego. Tutaj mamy wysokie kompetencje.

Co jest państwa największym sukcesem, co było największym sukcesem w ciągu ostatniego roku?
- Mogę powiedzieć, że takim sukcesem nie tylko w ostatnim roku, ale przez trzy ostatnie lata, było to, że pomimo różnych zawirowań koniunkturalnych na rynku, nasza firma bardzo dynamicznie się rozwinęła mając dwucyfrowe wzrosty. Za tym poszło oczywiście powiększenie zespołu technicznego i sprzedażowego. Pozyskaliśmy też kilku bardzo istotnych klientów, nad którymi pracowaliśmy od kilku lat.

Przed jakimi wyzwaniami stanie Państwa firma w najbliższym roku?
- Rozpoczęliśmy proces rozszerzania naszych działań sprzedażowych poza nasz główny nurt, czyli współpracę z producentami maszyn. Prowadzimy działania związane ze ściślejszą współpracą z klientami końcowymi: dbamy o lepszą rozpoznawalność marki u klienta końcowego, tam identyfikujemy potrzeby i trendy.

W działalności B&R zachodzi jednak istotna zmiana. Otwieracie się też na prostsze tematy techniczne...
- Tak. Dotychczas najczęściej skupialiśmy się na tematach z wyższej i średniej półki jeśli chodzi o złożoność techniczną i zaawansowanie systemów. Można powiedzieć, że te tańsze i prostsze aplikacje traktowaliśmy niszowo. W tej chwili rozwinęliśmy grupę produktów, która od połowy roku będzie dostępna i zapewni nam konkurencyjność w tych prostszych tematach. 

Coaching w firmie, coaching w rodzinie.... Ważna sprawa!
Coaching w firmie, coaching w rodzinie...

Za co się Pan czuje odpowiedzialny w firmie?
- Poza całokształtem zarządzania firmą i osiąganiem odpowiednich wyników ja osobiście czuję się odpowiedzialny za wysoki poziom motywacji, zaangażowania i kreatywności zespołu. Za to, żeby każdy pracownik mocno identyfikował się z firmą i widział w niej swoją wieloletnią ścieżkę kariery.

Czyli słyszę, że tak za ludzi po prostu.
- Tak, za ludzi. Stąd też w ostatnim czasie mocno zainteresowałem się tematyką coachingu biznesowego, którym zamierzam wzbogacić naszą organizację. Zainteresowanie to przekułem już na konkretne działania w firmie.

Czego Pan się nauczył w B&R przez te wszystkie lata?
- Przede wszystkim rozwinąłem swoje kompetencje menadżerskie, bo przeszedłem drogę od inżyniera aplikacji, poprzez inżyniera sprzedaży do menadżera, który poza osiąganiem konkretnych, mierzalnych celów, jest też odpowiedzialny za ludzi i ich rozwój. Myślę, że do swojej natury inżynierskiej, technicznej, bardzo mocno dołożyłem kompetencje miękkie w obcowaniu z ludźmi i stało się to moją pasją.

Jak spędzi Pan najbliższy urlop?
- Rodzinnie i z pewnością nie all-inclusive w hotelach pięciogwiazdkowych tylko gdzieś blisko natury i z dala od tłumów. Ulubionym miejscem jest połączenie gór i wody, czyli albo góry nad morzem albo góry nad jeziorem.

Czy podróże to też pana hobby?
- Zdecydowanie tak, chociaż póki co wiek dzieci trochę limituje moją mobilność.

Wakacje? - Albo góry nad morzem albo góry nad jeziorem!
Wakacje? - Albo góry nad morzem albo góry nad jeziorem!

Co jeszcze?
- Sport. 

Jaki konkretnie?
- Dużo biegam przez cały rok. Latem sporo pływam (nie lubię basenów). Ostatnio też uprawiam brazylijską sztukę walki capoeira. Generalnie lubię sporty siłowe i wytrzymałościowe uprawiane w naturze, a nie w centrum fitness (blisko domu mam lasy, a w domu drążek, worek bokserski, itp.).

Muzyka też?
- Tak, gram na gitarze, moje dzieci też grają. Jedno na gitarze, drugie na perkusji, a trzecie jest jeszcze zbyt małe, żeby wybrać instrument, ale w takiej rodzinie od muzyki nie ucieknie.

Ulubiona potrawa?
- Pierogi ruskie, które mogę zjeść w niewyobrażalnej ilości.

A patrząc na otaczający nas świat, co chciałby Pan w nim poprawić?
- Chciałbym, żeby świat troszeczkę zwolnił tempo. Więcej czasu poświęcił na dostrzeganie wartości, dostrzeganie człowieka, a nie szedł w jakimś takim ślepym, owczym pędzie. W kierunku czegoś, co w zasadzie jest jakąś ułudą....

Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.

Autor:
Patryk Lange
Źródło:
xtech.pl

Komentarze (3)

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także