Magistrala CAN w rowerze

fot. pixabay

Konstrukcje dzisiejszych rowerów elektrycznych nie są wprawdzie identyczne, ale ich forma jest ograniczona przez fakt, że korba musi być mechanicznie połączona z tylnym kołem. Nowy system Free Drive Schaeffler'a eliminuje to ograniczenie, umożliwiając potencjalnie nieograniczoną liczbę nowych projektów.

W istniejących rozwiązaniach siła pedałowania rowerzysty jest przenoszona na tylne koło za pośrednictwem napędu łańcuchowego, pasowego, a czasem nawet wałka napędowego. We wszystkich tych przypadkach jednak pomiędzy korbą a kołem musi znajdować się ruchomy interfejs mechaniczny. Napęd Free Drive wymaga jedynie okablowania elektrycznego.

Technologia opracowana we współpracy ze specjalistą od napędów elektrycznych dla rowerów, firmą Heinzmann nie różni się od systemów drive-by-wire stosowanych w niektórych samochodach elektrycznych, a sam Schaeffler określa go nawet jako bike-by-wire. Składa się on z czterech głównych części: generatora zintegrowanego z korbą, silnika w tylnej piaście o mocy 250W, akumulatora oraz zamontowanego na kierownicy HMI.

Gdy rowerzysta pedałuje, wprawia w ruch generator. W ten sposób energia mechaniczna jest zamieniana na energię elektryczną, która zostaje przekazana do silnika. Ten przetwarza z kolei energię elektryczną z powrotem na energię mechaniczną, która jest wykorzystywana do obracania koła.

Generator reguluje opór, jaki napotyka rowerzysta podczas pedałowania - w zależności od poziomu wysiłku - aby utrzymać prędkość jazdy. Jeśli pedałuje on mocniej niż jest to konieczne, nadmiar energii jest magazynowany w akumulatorze. Jest od również doładowywany przez układ hamowania odzyskowego zabudowany w silniku.

Rowery elektryczne wykorzystujące ten system powinny być łatwiejsze w utrzymaniu od ich tradycyjnych odpowiedników. Free Drive jest jedynie o około 5% mniej wydajny niż napęd łańcuchowy. Zostanie on oficjalnie zaprezentowany na targach Eurobike we Friedrichshafen w Niemczech.

(rr)