
Absolwent Harvardu, inżynier Robert Flitsch ma ambicje rozwiązania problemu dziur drogowych przy pomocy addytywnego wytwarzania. Służyć ma temu opracowany przez niego robot korzystający z tej technologii.
Prototyp czterokołowego Addibota przypomina zdalnie sterowany samochód lub battlebota, jednak nie ma z nimi prawie nic wspólnego. Na jego pokładzie zainstalowana jest bowiem drukarka 3D uzbrojona w szereg dysz. Samojezdny robot ma je wykorzystać do wypełnienia dziur trwałym materiałem.
- Jedną z głównych wad drukarek 3D jest zazwyczaj ich ograniczona przestrzeń robocza - powiedział Flitsch w rozmowie z Popular Science - Jeśli jednak drukarka staje się mobilna można drukować obiekty o dowolnej wielkości.
W przypadku wykorzystania robota do naprawy dróg, przechowywanie materiału oraz wszystkie procesy chemiczne mogą mieć miejsce na jego pokładzie. Materiały smołowe, które muszą pozostawać w wysokiej temperaturze mogą być przechowywane w zbiorniku ze stałym źródłem ciepła. Źródło zasilania zależeć będzie w przyszłości od wielkości robota.
Pomimo niewątpliwej użyteczności tego typu urządzeń, może minąć sporo czasu zanim je zobaczymy na drogach. Flitsch przetestował jednak już pierwszy prototyp, naprawiając póki co ubytki w powierzchni lodu.
(rr)
Kategoria wiadomości:
Nowinki techniczne
- Źródło:
- techtimes

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Kluczowa rola wycinarek laserowych w obróbce metali
Wycinarki laserowe zrewolucjonizowały przemysł obróbki metali, oferując niezwykłą precyzję i efektywność. Dowiedz się, dlaczego są one...
-
Kiedy warto wdrożyć innowacje technologiczne do przemysłu?
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu robotyka była głównie zarezerwowana dla dużych zakładów przemysłowych, przede wszystkim z branży automotive. Dziś...
-
-
-
-
-