Nadchodzą tłuste lata dla przepływomierzy Coriolisa

Nadchodzą tłuste lata dla przepływomierzy Coriolisa

Światowy rynek przepływomierzy Coriolisa napędzany przez rosnące zaufanie klientów, według analityków z ARC Advisory Group, utrzyma w przeciągu najbliższych pięciu lat roczną stopę wzrostu (CAGR) na poziomie 12 procent. Rynek, którego wartość była szacowana w 2006 roku na 650 milionów dolarów, ma do roku 2011 osiągnąć wartość 1,1 miliarda dolarów.

Przepływomierze Coriolisa są bardzo precyzyjne, a do tego są zdolne dokonywać pomiarów zarówno masy, jak i objętości. W dodatku są zatwierdzone przez Międzynarodową Organizację Metrologii Prawnej i świetnie nadają się do zastosowań nadzoru transferu w przemysłach: naftowym i gazowym.

„Przepływomierze Coriolisa są idealne do zastosowań nadzoru transferu i cieszą się rosnącym zaufaniem. Szczególnie przy operacjach załadunku i rozładunku w terminalach rurociągów i innych elementach dystrybucji,” – powiedział Allen Avery, analityk z ARC.

Przepływomierze Coriolisa zyskały szczególne względy w przemyśle procesowym. Takie zalety tej technologii, jak: brak ruchomych części, niskie koszty utrzymania, brak wymogu prostego przepływu, bezpośredni pomiar masy, oraz malejąca wciąż cena przyczyniły się do wzrostu popytu na urządzenia tego typu.

Zdecydowana większość dostawców z tej branży ma w swojej ofercie również przepływomierze Coriolisa, jednakże lwia część rynku jest zdominowana przez zaledwie kilku kluczowych dostawców. Ich sukces polega na zaoferowaniu szerokiej, wielowarstwowej linii produktów, która zapewni pokrycie jak największej liczby zastosowań dla przemysłu. Mniejsi gracze z kolei upatrują swej szansy w zastosowaniach niszowych wychodząc naprzeciw najbardziej wymagającym klientom.

Geograficznie patrząc, największy rozwój tego rynku obserwujemy dziś w Azji, gdzie wciąż trwa boom inwestycyjny w taki kluczowych sektorach przemysłu, jak: chemiczny i petrochemiczny, naftowy, gazowy i energetyczny. Bliski Wschód ze względu na dużą koncentrację przemysłu naftowo-gazowego wciąż będzie podatnym gruntem dla dostawców automatyki i oprzyrządowania tego rodzaju. Europa, która wychodzi ze stagnacji również będzie najbliższych latach przezywać okres wzmożonych inwestycji. Ameryka Północna z kolei będzie w najbliższych latach rozwijać się raczej powoli. Ameryka Łacińska wreszcie wciąż jest relatywnie niewielkim rynkiem, pomimo lokalnych skupisk przemysłu naftowo-gazowego.

(lk)