Powrót do listy wiadomości Dodano: 2003-09-04  |  Ostatnia aktualizacja: 2012-05-31
Relacje z wyprawy na Spitsbergen sponsorowanej przez firmę ASTOR
Relacje z wyprawy na Spitsbergen sponsorowanej przez firmę ASTOR

Po piętnastu latach od pierwszej wyprawy na Spitsbergen wyruszyła tam druga naukowo-badawcza wyprawa polarna. Przedsięwzięcie doszło do skutku dzięki staraniom studentów Wydziałów Geodezji trzech polskich uczelni (Politechniki Warszawskiej, krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej oraz wrocławskiej Akademii Rolniczej) oraz pomocy wielu życzliwych osób i sponsorów. Wśród nich znajduje się krakowska firma ASTOR, której to radiomodemy SATEL posłużą do komunikacji i precyzyjnych pomiarów.

Wyprawa rozpoczęła się 15 sierpnia. A oto dwie bezpośrednie relacje z wyprawy:

---- 17-08-2003 ----
„Po kilkugodzinnym locie, o pierwszej w nocy wszyscy uczestnicy szczęśliwie dotarli do miejscowości Longyearbyen na Spitsbergenie, gdzie znajduje się jedyne na wyspie lotnisko. Ponieważ jest tu teraz dzień polarny, więc mimo późnej pory było widno. Skończyły się także męczące polskie upały, bo tutaj temperatura latem nie przekracza 5-8 st. C. Z lotniska dotarliśmy autokarem na polski statek Horyzont II, który już na nas czekał. Po krótkim śnie mieliśmy trochę czasu na zwiedzanie osady i ewentualne zakupy. Potem zaokrętowanie i dwanaście godzin na morzu. Następnego dnia dotarliśmy do Polskiej Stacji Polarnej w fiordzie Hornsund.
Po bardzo życzliwym i gorącym przywitaniu przystąpiliśmy do prac organizacyjnych związanych z celem naszej wyprawy, czyli pomiarem tachimetrycznym stacji i okolicy oraz założeniem i zaniwelowaniem punktów kontrolnych na zbiornikach paliwowych. Prace geodezyjne wykonane zostały na rzecz stacji w związku z jej rozbudową.
Po ustaleniu założeń i planu pomiarów przystąpiliśmy następnie do próby odnalezienia punktów geodynamicznych założonych przed piętnastu laty. Aby to było możliwe, konieczne było przetransformowanie współrzędnych szukanych punktów z układu norweskiego na UTM.
Po zainstalowaniu anteny radiowej i podłączeniu radiomodemów Satel do odbiorników GPS podjęliśmy próbę odnalezienia punktów.
Znacznym utrudnieniem pomiarów jest problem logistyki i zasilania. Część punktów zlokalizowana jest po drugiej stronie fiordu, gdzie dostać się można jedynie transportem wodnym. Ponieważ woda w morzu nie przekracza 2 st. C, dlatego wszyscy na łodzi muszą być ubrani w specjalne skafandry.
Dzięki zastosowaniu mocnych radiomodemów Satelline-3AS EPIC w ciągu jednego dnia zostały odnalezione wszystkie oddalone od siebie do 15 km punkty sieci.
Aktualnie jesteśmy w trakcie pomiaru drugiej sesji. Niestety nie możemy jeszcze podzielić się wnioskami, dlatego więcej o samym pomiarze statycznym sieci geodynamicznej postaramy się napisać w kolejnej relacji.
Ponieważ głównym celem wykonywanych pomiarów jest porównanie opracowanych danych, wykonanych tym razem technologią GPS, z opracowaniem sprzed piętnastu laty, liczymy na ciekawe wnioski.”

---- 22-08-2003 ----
„Pracy mamy dużo i ciężko będzie nam pisać relacje on-line - po prostu zwykle nie ma nas w bazie. Siedzimy po dwa, trzy dni na punktach GPS. Podczas obserwacji mieszkamy w tzw. Husach, czyli dawnych "domkach" traperów polujących na niedźwiedzie. Mieliśmy już zresztą okazję zetknąć się z niedźwiadkiem. Podszedł do nas na odległość 20 m - gdyby nie strzał w powietrze, mogłoby być źle...
Wrażeń mamy sporo, a okolica jest naprawdę dzika; w pobliżu są trzy lodowce. Aktualnie rozpoczynamy drugą sesję pomiaru statycznego, spinającą dwa brzegi fiordu – jeśli wyniki będą zadowalające, robimy nową „rozpiskę” i na kolejne parę dni w teren.
Radiomodemy Satel były używane na początku pomiarów w celu odnalezienia punktów pomiarowych oddalonych od bazy o 12 km. Stare współrzędne Andrzeja Pachuty przetransformowaliśmy do układu UTM i w takiej formie zostały wpisane do odbiornika RTK. Radia spisały się znakomicie; punkty po piętnastu latach zachowały się w bardzo dobrym stanie i prawie się o nie potykaliśmy.
Teraz, przy metodzie statycznej nie używamy radiomodemów, lecz po tych pomiarach planujemy zrobić profilowanie lodowca, gdzie ponownie będą one niezbędne.
Poza tym u nas wszystko OK, męczy trochę dzień polarny, bo nie da się spać.
W bazie poza nami jest jeszcze kilkunastu polarników. Atmosfera bardzo rodzinna; wspólnie dzielimy się obowiązkami na stacji (gotowanie, sprzątanie, itp.); latamy śmigłowcem!!!
Jednym słowem - robota robotą, ale wyjazd jest po prostu super!”

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
ASTOR Sp. z o.o.
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :