Wiatraki w dolinie Noteci - finał w sądzie

Wiatraki w dolinie Noteci - finał w sądzie

14 kwietnia Wojewódzki Sąd Apelacyjny w Poznaniu, oddalił prośbę radnych z Szamocina o uchylenie decyzji wojewody, unieważniającej uchwałę Rady Gminy Szamocin w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, która miała umożliwić zlokalizowanie w dolinie Noteci dużej farmy wiatrowej. Farma wiatrowa nie powstanie z powodu protestów ekologów, którzy twierdzą, że spowoduje ona olbrzymie szkody przyrodnicze. Byłaby to największa tego typu inwestycja, jaka dotychczas powstała w Polsce. Na obecnie pracującą w Zagórzu k. Wolina składa się zaledwie 15 wiatraków.

Farmę wiatrową z ok. 250 wiatrakami chce wybudować na terenie czterech pilskich gmin: Szamocin, Chodzież, Budzyń i Margonin firma Geowat z Piły, filia niemieckiego koncernu o tej samej nazwie. Każdy wiatrak ma mieć 120 m wysokości i rozpiętość skrzydeł 80 m. Będzie miał moc 2 megawatów i ważył - bez fundamentów - ok. 200 ton. Na terenie gminy Chodzież i Szamocin ma powstać 114 wiatraków.

Problemem jest jednak umiejscowienie zespołu elektrowni wiatrowych. Lokalizacja planowana jest na centrum doliny Noteci, gdzie znajdują się liczne ostoje ptaków a teren ten objęty jest ochroną w formie obszaru chronionego krajobrazu. O śmigła wiatraków miałyby się rozbijać tysiące ptaków rocznie.

Urzędnicy z Szamocina i Chodzieży nie widzą problemu. Wiatraki to dla nich szansa na podreperowanie budżetu wyjątkowo ubogich gmin. Geowat obiecuje zainwestować tylko w tych dwóch gminach 110 mln euro. - Dzięki elektrowni dochody gminy z samych podatków wzrosną co najmniej o połowę. Mnóstwo rzeczy będę mógł zrobić dla mieszkających tutaj ludzi - mówi Zbigniew Salwa, wójt gminy Chodzież.