EasyJet wykorzysta drony do inspekcji samolotów

aasyJet wykorzysta drony do inspekcji samolotów

Jednym z zagrożeń, z którymi zmagają się podróżni korzystający z podniebnych wycieczek jest uderzenie w samolot piorunem. Statystyki mówią, że taka sytuacja ma miejsce raz w roku w przypadku liczących się na rynku przewoźników komercyjnych. Samolot jest w stanie wytrzymać nawet kilkadziesiąt wyładowań atmosferycznych.

Nie oznacza to jednak, że efektem kontaktu samolotu z piorunem nie są jakiekolwiek uszkodzenia. Najbardziej narażone na nie są w takich przypadkach zawory paliwowe, przetwornice oraz inne systemy dystrybucji energii pokładowej.

Najprostszym sposobem wykrycia uszkodzenia będącego efektem uderzenia pioruna jest diagnostyka wizualna zewnętrznej struktury samolotu. Oznaką kontaktu z kilkudziesięcioma tysiącami woltów są nadpalenia i małe otwory w poszyciu, a czasem nawet sporo większe ubytki. Niestety taka diagnostyka potrafi trwać nawet cały dzień.

Aby skrócić czas przestojów, które są efektem jej podejmowania, a tym samym zwiększyć zyski z lotów, europejski przewoźnik easyJet testuje nowy sposób obrazowania, angażujący do tego celu drony.

Opracowany przez brytyjską firmę Blue Bear Systems Research oraz spółkę Createc, dron RISER (Remote Intelligent Survey Equipment for Radiation) został pierwotnie zaprojektowany do pomiaru promieniowania oraz tworzenia map w środowiskach niebezpiecznych. Bezzałogowy quadrocopter wyposażony jest w szereg czujników elektrooptycznych służących do analizy oraz sensorów, które pozwalają mu się poruszać w terenie. easyJet wykorzysta jego systemy laserowe do detekcji uszkodzeń, o których wspominaliśmy na początku.

Linia lotnicza ogłosiła, że udało jej się z powodzeniem przetestować proces pomiarowy i nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać go w praktyce. Spółka chce zrealizować ten cel jeszcze w tym roku, biorąc pod uwagę wszystkie europejskie lotniska.

(rr)